Po raz drugi mamy przyjemność być partnerem XII edycji Festiwalu Literatury i Teatru Between Pomiędzy, który odbywa się w dniach 10-16 maja. W ramach tej współpracy powstał m.in. wywiad redaktorki gazety „Literacka” ze studentami, współtworzącymi Between, który prezentujemy poniżej.
Julia Kapała
Tworząc kulturę pomiędzy rzeczywistością, a internetem
„Nie da się odtworzyć pętli energii, pomiędzy widzami, a artystami za pośrednictwem internetu, ale pandemia otworzyła przed nami wiele drzwi, które dotychczas były zamknięte” – mówią współorganizatorzy międzynarodowego Festiwalu Literatury i Teatru BETWEEN.POMIĘDZY.
W rozmowie z Literackim Sopotem opowiedzieli o swoich początkach w roli koordynatorów kultury oraz charakterze pracy w pandemicznej rzeczywistości.
Reprezentacja ekipy BETWEEN.POMIĘDZY to pięcioro studentów związanych z Uniwersytetem Gdańskim, którzy pierwsze szlify zdobywali pod okiem organizatorów festiwalu: profesora Tomasza Wiśniewskiego oraz doktor Katarzyny Kręglewskiej.
Szok i chrzest bojowy
Ewelina Stefańska i Małgorzata Woźniak są związane z festiwalem od 2017 roku, więc dobrze pamiętają jeszcze jego przed-pandemiczny charakter. Zaczynały od drobnych zadań, praktyk, wolontariatu, powoli wrastając w festiwal i angażując się w pracę coraz bardziej. Podczas swojej trzeciej edycji, na spotkaniu wolontariuszy Małgorzata usłyszała, że jeżeli ktoś chciałby zająć się Facebookiem, to ten wakat jest wolny. Tak zaczęła się jej przygoda z zespołem mediów społecznościowych, który w zeszłym roku przeżył, jak to mówi „chrzest bojowy”, ponieważ to właśnie Facebook stał się głównym źródłem festiwalowych informacji. Wspominając zeszłoroczną edycję festiwalu Ewelina przyznaje, że największy szok nastąpił wtedy, kiedy okazało się, że festiwal odbędzie się w formie wirtualnej, a nie tak jak zakładał plan B, w standardowej formule jesienią. Ze stanu pewnego wycofania i uśpienia zrobiła się praca na okrągło. Festiwal to spotkania z ludźmi, wymiana myśli i udział w wydarzeniach. „Kluczowe było dla nas to, aby utrzymać tę atmosferę wspólnotowości” – mówi Małgorzata. „Nażywość” i kontakt z drugim człowiekiem to niewątpliwie te elementy, które tracą najbardziej, trzeba otwierać się na nowe możliwości – stąd pomysł „kawiarenki internetowej”, która stanowiła platformę dyskusji i wymiany myśli. Po pierwszym spotkaniu inicjatywa okazała się ogromnym sukcesem i do końca festiwalu służyła jako substytut tradycyjnych spotkań na żywo.
Bartłomiej Pastuszka, Agata Czaplicka oraz Bartosz Dołotko są kolejnym pokoleniem adeptów BETWEEN.POMIĘDZY. Podobnie jak ich starsze koleżanki trafili tam dzięki swoim wykładowcom, jednak ich festiwalowe doświadczenie jest już stricte wirtualne. Zdaniem Bartosza przestawienie się na tryb pracy zdalnej było zdecydowanie mniej drastyczne, biorąc pod uwagę fakt, że od dłuższego czasu zajęcia na uczelni odbywały się w takiej samej formule. „W pewnych momentach jest to ułatwienie, oszczędność czasu, dzięki czemu praca jest bardziej wydajna” – dodaje. Podobnie twierdzi Agata, która dzięki możliwości pracy zdalnej może realizować inne projekty będąc jednocześnie w Hiszpanii. Zmiana formuły festiwalu wymusiła jednak zmiany koncepcyjne, stworzenie nowych przestrzeni oraz nauczenie się nowych narzędzi. Bartłomiej wspomina ekspresową naukę narzędzi graficznych oraz skomplikowane operacje na polu mediów społecznościowych, jak na przykład streaming spotkania tłumaczonego symultanicznie na tym samym kanale Facebookowym z dwoma różnymi ścieżkami audio. „Początki były trudne” – dodaje.
Pomiędzy uczelnią, a kulturą
Małgorzata żartobliwie przyznaje, że BETWEEN.POMIĘDZY rozwija się przez pączkowanie. Nazwiska profesora Wiśniewskiego, doktor Kręglewskiej oraz profesora Davida Malcolma padają w tej rozmowie wyjątkowo często, bo to właśnie oni, jak zgodnie podkreślają wszyscy rozmówcy, wprowadzili ich w tajniki tej pracy. „To jest niesamowita relacja, bardzo inspirująca i motywująca” – mówi Małgorzata. Koordynatorzy przekazują swoją wiedzę i umiejętności młodszym wolontariuszom, których zadania stopniowo obejmują coraz większy zakres. Bartłomiej dodaje, że wszyscy uczą się od siebie wzajemnie. Oni czerpią od swoich mentorów wiedzę merytoryczną, a młodzi wolontariusze dzielą się na przykład umiejętnościami z zakresu nowinek technicznych. Jak wygląda konfrontacja wiedzy wyniesionej z uczelni z pracą przy tego typu wydarzeniu? Agata przyznaje, że zaangażowanie we współorganizację festiwalu ma charakter wolontaryjny, więc stopień w którym może wykorzystać narzędzia zdobyte na uniwersytecie jest uzależniony od zadań, które zostały jej przypisane. Im wyżej, tym bardziej może swoją wiedzę wykorzystać. Razem z dwiema koleżankami z roku tworzy projekt „Muzyką malowane”, który składa się z audycji radiowej oraz warsztatów artystyczno – edukacyjnych. Bartosz pracuje nad referatem na konferencję studencko-doktorancką, która odbędzie się podczas festiwalu. Jak podkreśla, daje mu to możliwość dołożenia cegiełki do merytorycznej części BETWEEN.POMIĘDZY, co jest jednocześnie ogromną motywacją naukową. “Festiwal jest szansą na wypromowanie swojej pracy i dotarcia do szerszego grona odbiorców, na czym szczególnie nam zależało w kwestii promocji młodych kompozytorów, których utwory zostały wykorzystane w audycji” – dodaje Agata.
Hybrydowy charakter przyszłości
„Myślę, że jakaś forma hybrydowości zostanie z nami na dłużej” – mówi Ewelina. Internet pozwolił na otwarcie się na nowe możliwości, pewne rzeczy, które wcześniej były niemożliwe, są teraz do zrobienia. Chodzi na przykład o sytuację, kiedy któryś z gości nie mógł zjawić się na spotkaniu. Obecnie nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby z tego powodu zmieniać program. Niezaprzeczalnie skorzystała też na tym pozycja festiwalu w sieci, zasięgi na Facebooku wzrosły dwukrotnie. Organizatorzy dodają, że nowi obserwatorzy prawdopodobnie zostaną już na kanałach społecznościowych festiwalu, co niewątpliwie jest bardzo korzystne z pr-owego punktu widzenia.
Oprócz wspomnianej „nażywości” brakuje też innego, bardzo ważnego z perspektywy organizatora elementu – nawiązywania kontaktów. Ewelina wspomina jak w poprzednich, stacjonarnych edycjach zdarzało się, że wolontariusze dostawali pod opiekę grupę teatralną czy gości z którymi nierzadko nawiązywali przyjacielskie kontakty. Podobnie jest w kwestii komunikacji wewnętrznej i spotkań organizatorów przed festiwalem. Gosia i Bartek, choć pracują już razem dwa lata, na żywo widzieli się zaledwie raz. „Ta sytuacja wymusiła wypracowanie pewnych narzędzi pracy, również w kwestii komunikacji wewnętrznej” – mówi Gosia.
Na wspomnienie skrzypiących schodów Teatru Boto po których w pośpiechu wbiega Andrzej Stasiuk Ewelina szeroko się uśmiecha, dodając, że te emocje to coś za czym tęskni najbardziej. Z całą pewnością pandemia się skończy i te chwile powrócą. Być może dzięki temu trudnemu doświadczeniu kultura nie będzie się bała nowych doświadczeń, otwarcia na nowe możliwości, skoro przez ostatnie półtora roku wydarzyło się coś, na co nikt nie był przygotowywany, ani na uczelni, ani nigdzie indziej. Miejmy nadzieję, że ta rzeczywistość przerastająca fikcję wyjdzie kulturze na dobre.
Julia Kapała, arabistka z wykształcenia. Zakochana w jerozolimskiej starówce. Członkini redakcji gazety „Literacka” wydawanej podczas festiwalu Literacki Sopot.