– Chciałam dotrzeć do klubów, organizatorów i promotorów, którzy mieli przeznaczoną określoną pulę budżetu na nasze koncerty i pomimo ich anulowania chociaż w części będą mogli przekazać je na nasze honoraria. Mogliby pomyśleć o tym jako o „zaliczce” lub „depozycie” opłat artysty za przełożony koncert” i renegocjować ją w momencie, kiedy miałby się już odbyć – opowiada artystka, Amirtha Kidambi.
Wszechstronna artystka Amirtha Kidambi od wielu lat zajmuje się licznymi projektami muzycznymi, ale dopiero za sprawą Elder Ones rozwinęła i pokazała światu swoje zdolności kompozytorskie. W ubiegłym roku wydała drugi album z tym zespołem zatytułowany „From Untruth”.
Amirtha jest osobą bardzo zaangażowaną w tematy społeczne – do wywiadu o muzyce sprzed kilku miesięcy odsyłam tu, natomiast poniżej rozmawiamy o sytuacji amerykańskich artystów w czasie pandemii: jak sobie radzą, na jakie wsparcie mogą liczyć, jakie inicjatywy podejmują, co utrudnia im funkcjonowanie, a także w jakich barwach widza swoją przyszłość.
JAKUB KNERA: W jakimi momencie złapała cię pandemia? Jak bardzo pokrzyżowała ci plany?
AMIRTHA KIDAMBI: Byłam w Europie na trasie z zespołem Mary Halvorson Code Girl, po której miała grać koncerty razem z Leą Bertucci. To, co miało zająć trzy tygodnie i objąć 17 koncertów, zostało bardzo mocno skrócone. Z zespołem Mary zagraliśmy tylko 4 koncerty i cały czas czekaliśmy na wieści o odwołaniu kolejnych, co było bardzo nerwowe. Z Leą Bertucci nie grałam w ogóle. W Hiszpanii po koncercie o 3 nad ranem otrzymaliśmy kilka wiadomości z szalonymi SMS-ami z USA na temat wprowadzenia przez Trumpa zakazu podróżowania. Problem z tym ogłoszeniem polegał na tym, że nie podano jakichkolwiek szczegółów – strasznie się wystraszyliśmy, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy będziemy mogli wrócić do USA, a jeden z członków zespołu nie ma obywatelstwa tego kraju. Skończyło się na tym, że wróciliśmy do Stanów Zjednoczonych przed bardzo mylącym „terminem” – piątkiem, 13 marca – o północy, a po przylocie w ogóle nie zostaliśmy poddani kontroli oraz kwarantannie. Wszystkie moje koncerty – około 30 wydarzeń – zostały odwołane. Do dziś nie mam pojęcia czy w ogóle się odbędą – jak dotąd najwcześniejszy przełożony koncert, jaki mam, to styczeń 2021.
Mieszkasz w Nowym Jorku – jak tam wygląda sytuacja artystów w czasie pandemii? Mogłaś ubiegać się o pomoc lub wsparcie socjalne?
Do tej pory dostałem od rządu jednorazowy czek w wysokości 1200 dolarów z listem pełnym głupot podpisanym przez pana Trumpa. Postanowiłam zarejestrować się jako bezrobotna miesiąc temu, co umożliwiono wszystkim osobom nie zatrudnionym na umowy o pracę, czyli freelancerom, osobom działającym niezależnie [w Polsce napisalibyśmy „zatrudnionymi na śmieciówkach” – przyp. JK]. Wcześniej można było się zarejestrować tylko jeśli miałeś etat.
Niestety nikt się do mnie nie odezwał, chociaż obiecali, że się do mnie odezwą. W tym momencie zamierzam skontaktować się z moimi ustawodawcami stanowymi – senatorami i przedstawicielami – aby spróbować złożyć skargę i sprawdzić, czy mogą mi pomóc dowiedzieć się, co się dzieje.
Czy sytuacja twoich znajomych artystek i artystów z USA wygląda podobnie, czy ktoś uzyskał wsparcie?
Wszędzie jest tak samo, ale znam kilka osób, którzy zarejestrowały się jako bezrobotni, tyle, że to właśnie ci, którzy byli wcześniej zatrudnieni na umowę o pracę. Znam jedną osobę na śmieciówkach, której też się udało. Ale to bardzo niekonsekwentne i wiem o wielu ludziach, którzy nic nie dostali. Niektóre osoby ubiegały się o granty nadzwyczajne, ale te nie są przekazywane przez rząd. Większość, tak jak ja, otrzymało jednorazowy czek w wysokości 1200 dolarów.
Jakie masz inne możliwości w Nowym Jorku?
Wspomniany czek, który jest efektem braku pracy – bezrobocie powinno być potwierdzane co tydzień na podstawie wcześniejszych dochodów. Dodatkowo mogę otrzymać 600 dolarów tygodniowo na pomoc w wypadku pandemii dla bezrobotnych. Niestety to wsparcie obowiązuje jedynie 90 dni od początku pandemii, więc – jak łatwo wyliczyć – potrwa do pierwszej połowy czerwca. Możesz też ubiegać się o pożyczki dla małych firm, których nie musisz spłacać, jeśli prowadzisz własną działalność gospodarczą, ale nie znam nikogo, kto je uzyskał.
A co z koncertami w streamingu? Przynoszą jakikolwiek dochód?
Kiedy grałam swój pierwszy koncert w streamingu, zarobiłam bardzo niewiele, przy drugim miałam gwarantowaną stawkę. Ale szczerze mówiąc nie za bardzo mnie to interesuje – wolę nagrywać muzykę, rozmawiać z artystami, a jeśli na koncercie w streamingu nie zarabiam, nie wiedzę w nim sensu.
Jestem zainteresowany działaniem Public Letter of Concern by Working Artists for Ethical Cancellations, które zainicjowałaś. Jaki jest jego cel i co udało się zrobić?
Opracowałam to we współpracy z wieloma osobami. Chciałam dotrzeć do klubów, organizatorów i promotorów, którzy mieli przeznaczoną określoną pulę budżetu na nasze koncerty i pomimo ich anulowania chociaż w części będą mogli przekazać je na nasze honoraria. Mogliby pomyśleć o tym jako o „zaliczce” lub „depozycie” opłat artysty za przełożony koncert lub mogli po prostu zapłacić pełną opłatę bez „żadnych zobowiązań” i renegocjować ją w momencie, kiedy koncert miałby się już odbyć. W obu przypadkach musieliby zrozumieć, że nasza sytuacja ciągle się zmienia, a budżety mogą wymagać późniejszej renegocjacji albo że przyszłość zaplanowanych wcześniej koncertów wciąż nie jest klarowna. Chodzi o to, abyśmy współpracowali w „dobrej wierze”, aby zmienić harmonogram i spróbować działać w ramach pierwotnego budżetu.
Udało ci się osobiście coś wynegocjować?
Większość osób z którymi współpracowałam zgodziła się i dostałam 50% lub więcej w przypadku wielu odwołanych koncertów – to jeden ze sposobów, dzięki któremu mogę przetrwać podczas kryzysu. We wszystkich przypadkach starałam się jak najszybciej zmienić termin, ale na pewno będzie to skomplikowane, szczególnie w przypadku tras koncertowych.
Od czasu napisania listu, przedstawiciele wielu miejsc publicznie zobowiązali się do przestrzegania zapisanych tam zasad – łącznie to już prawie 500 osób. Dostałam sporo informacji od ludzi, którzy wysłali go do promotorów, że udało się im uzyskać procent opłat. Niektórzy opłacili nawet honoraria w całości, ponieważ mieli na to budżet, a na przesunięte wydarzenie otrzymają nowy: organizowali transmisje na żywo, rozmowy z artystami, co też zaproponowałam w liście. Uważam, że to działanie było bardzo skuteczne i uratowało tych z nas, którzy nie mogli szybko uzyskać statusu bezrobotnych lub innej pomocy federalnej, a musieli opłacić czynsz i rachunki.
Jakie były twoje pierwsze odczucia, gdy pandemia wstrzymała świat? Czy teraz, po dwóch miesiącach, się zmieniły?
Niestety, jeśli chodzi o naszą sytuację w Ameryce, widzę ją bardzo pesymistycznie. Nasz „prezydent” postanowił po prostu pozwolić ludziom umrzeć i jest bardziej skoncentrowany na ponownym otwarciu gospodarki. Konsekwencją takiego postępowania jest to, że usuną również wszelką pomoc federalną, ponieważ z powodu jego poleceń „wrócimy do pracy”. Oczywiście koncerty nie odbędą się przez bardzo długo, więc nie tylko nie będziemy mogli ich grać, ale stracimy status bezrobotnych, a co za tym idzie, wsparcie socjalne.
Jaka jest sytuacja w USA?
Myślę też, że w Ameryce pogłębiają się wszystkie nasze problemy i podziały. Wspomaga to kapitalizm, który osiąga katastrofalne rozmiary – popatrz na Amazon, który w czasie kryzysu osiąga ogromne zyski, a jednocześnie nie zaspokaja podstawowych potrzeb pracowników. Pokazuje, jak mało władzy mają pracownicy i jak źle są traktowani – strajków jest coraz więcej.
Ta sytuacja uwypukla również istniejące już podziały rasowe – większość śmiertelnych ofiar to Afroamerykanie żyjący w ubóstwie, ponieważ mają niewielki dostęp do odpowiedniej opieki zdrowotnej, a także wyższy wskaźnik chorób, co czyni ich bardziej narażonymi na Covid-19. Podziały rasowe wzmagają brutalność policji, która wkracza do dzielnic, w których mieszkają osoby czarnoskóre, o niskich dochodach, bije ich i aresztuje za to, że nie noszą masek lub nie zachowują dystansu społecznego. A w tym samym czasie za takie wykroczenia w białych dzielnicach nie wystawiają mandatów, nie każą za nie płacić.
Choroba rozprzestrzenia się również w przeludnionych więzieniach – to także kryzys opieki zdrowotnej, ponieważ nie mamy uniwersalnego programu i jest on związany z zatrudnieniem. Wielu ludzi równocześnie z utratą pracy, straciło także ubezpieczenie. Podczas gdy duże korporacje otrzymują pieniądze od rządu federalnego – nazywa się to „odgórnym ratunkiem” skierowanym do przedstawicieli branży zajmującej się ropą naftową lub liniami lotniczymi – nie wykorzystują tych pieniędzy do ochrony swoich pracowników. Zamiast tego zwalniają ich i zatrzymują pieniądze dla siebie.
Czy wirus jest wykorzystywany politycznie?
Podziały polityczne są jeszcze bardziej pogłębione, a nasz prezydent sprawia, że wirus jest kwestią polityczną – długo nazywał to mistyfikacją i doprowadził do tego, że jego zwolennicy myśleli, że to liberalny spisek. Wielu republikanów protestuje publicznie w dużych grupach – z bronią, naruszając nakaz społecznego dystansu – wzywając do odmrożenia gospodarki. Ponadto prezydent udziela większej pomocy państwom kontrolowanym przez Republikanów takim jak Floryda niż tym należącym do Demokratów jak Nowy Jork. To bałagan. Co więcej, myślę, że Demokraci popełniają wielki błąd, wybierają Joe Bidena jako kontrkandydata Trumpa. Ten drugi wygra, również dlatego, że oszukują i wykorzystują wirusa, aby pozbawić praw wyborczych wielu ludzi, zmuszając ich do głosowania osobiście, jednocześnie zamykając miejsc głosowania w dzielnicach o dużej koncentracji Demokratów, takich jak dzielnice zdominowane przez osoby czarnoskóre.
Czy w tej pesymistycznej wizji jest szansa na światło?
Nie jestem optymistką, ale staram się nie być pesymistką. Myślę, że po prostu jestem realistką i dlatego ta wizja jest tak ponura. Tylko w Nowym Jorku, w którym mieszkam, na koronawirusa zmarło ponad 20 tys. osób! Przemysł muzyczny odniesie ogromny cios, zamykając tak wiele miejsc i zmuszając artystów do opuszczenia miasta. Sama zastanawiam się nad przeprowadzką do Europy, pomimo że tak bardzo kocham Nowy Jork – nie wiem, jak się tu utrzymam i martwię się, że Ameryka wchodzi w bardzo mroczny okres, zwłaszcza jeśli Trump zostanie u władzy.
W nadchodzących miesiącach możemy obserwować zamieszki i inne formy przemocy – ludzie mogą osiągnąć punkt desperacji, ponieważ rząd nie ma planu i wykorzystuje kryzys, by terroryzować przemocą osoby innej rasy niż biała. Miasta mogą się palić. To okropne, ale jeśli znasz naszą historię, wiesz, że dzieje się tak wtedy, gdy napięcie narasta.
Jakub Knera
Zdjęcie: Amirtha Kidambi / fot. Melanie Metz